Po przeprowadzce do Stanów i załatwieniu najpilniejszych spraw, a trwało to 3 miesiące, niedobór azotu we krwi był już tak silny, że przyszła pora ponurać. W krainie Chucka Norrisa (gdzie teraz mieszkam) łatwiej jest strzelać z Magnum niż nurkować, więc postanowiłem wykorzystać urlop, który mi pozostał i sprawdzić osobiście, czy cenoty nie są trochę przereklamowane (nie są!).
Moja piękniejsza połowa nie nurkuje, więc zdecydowaliśmy się na wypasiony hotel all-inclusive. W Stanach pakiety w stylu Alfa Star z transferem i rezydentem są mało popularne, więc kupiliśmy przelot, hotel i samochód online. Kupując taki pakiet w jednym miejscu sporo zaoszczędzilismy, a że dodatkowo mieliśmy kupon promocyjny, więc wyszło fajnie. Znaleźliśmy hotel położony 25km na południe od Playa de Carmen i dzięki temu byliśmy blisko cenotów.
Przed wyjazdem oczywiście zarezerwowałem nurkowania. Zastanawiałem się nad nurkowaniem z TulumScuba, gdzie nurkuje Gosia, a ponieważ liczyłem na podszlifowanie moich umiejętności z Side Mount, to wybrałem ProTec Dive Center Patryka.
Lot z Dallas trwał 2,5h i już o 9 rano byliśmy w Canun. Transfer do wypożyczalni, 1h drogi do hotelu i od południa zajadaliśmy się quesadillą z guacamole. Resztę dnia spędziliśmy na plaży testując kolorowe drinki - były zdecydowanie lepsze niż ich egipskie odpowiedniki.
Następnego dnia zbiórka w Playa De Carmen o 8:30. Z trafieniem na miejsce nie było problemu, bo Playa ma układ szachownicy, a ulice są numerowane, np.: Protec mieści się przy Avenida 30 i Calle 4. Na miejscu spotkałem Patryka i Jorama - mojego przewodnika. Krótkie PADI formalności, ustalenie planu, sprawdzenie gazów i w drogę.
Dzień pierwszy - 2 nurkowania cavernowe w Dos Ojos. Nurkowania wzdłuż wytyczonych tras: "Barbie Line" i "Bat Cave". Teoretycznie pozostawaliśmy w strefie z dostępem światła, ale chyba zapuszczaliśmy się trochę dalej. Było ekstra! Wizura 30m, ciepła woda (25*C), brak rękawiczek, małe opory ruchu pianki i nurkowanie Side Mount nabrało zupełnie innego wymiaru.
Filmik z Dos Ojos, GoPro3, niestety nie miałem światła wideo. Kolejne filmy w drodze.
Pozdrowienia i Wesołych Świąt.